Kliknij tutaj --> 🦮 tego kwiatu to pół światu a trzy czwarte
Tego kwiatu pół światu, a autorka ma się użerać ze smrodem nierobem. No pewnie niech przekreśli człowieka, bo ma kryzys, bo ma problem czy nawet depresję tak jak ty to sooko zrobiłaś
Wyniki wyszukiwania frazy: pół twarzy - myśli. Strona 10 z 158. Wyniki wyszukiwania frazy: pół twarzy - myśli. Kilka gramów uśmiechu, trzy centymetry
Kto nie śpi lajkuje :) /Mamba. See more of Tego kwiatu to pół światu , a trzy czwarte chuja warte on Facebook
Read Rozdział 17 from the story Walczę o Ciebie! by 8BeTheGoodGirl5 with 12,953 reads. chłopak, goodgirl, dlanastolatkow. Wstałam rano i pierwsze co zrobiłam
Facet okazał się beznadziejny. Już bym go nie chciała żeby nawet błagał. Tego kwiatu to pół światu. Ula super kobieta A ta Anita to bezszelna baba. od początku mi się nie podoba i ta jej mina twarzy nieładna i niemiła.
Exemple De Pseudo Site De Rencontre. Kiedyś regularnie chodziłem do tego samego klubu, a bywanie często w jednym miejscu ma to do siebie, że poznaje się ludzi, którzy przychodzą tam równie często. W ten sposób poznałem Kasię. Kasia miała 28 lat, zgrabne sukienki, bieliznę z Triumpha (o czym sama mi powiedziała) i upodobanie do picia szotów tequili, bo kojarzyło jej się to z życiem w Nowym Jorku, a lubiła Nowy Jork. Natomiast nie dało się tego powiedzieć o jej narzeczonym, bo akurat na niego zawsze narzekała, uważając go za ponadprzeciętnego bałwana. To dlatego w weekendowe wieczory tańczyła jakby świat nie istniał, intensywnie flirtowała i nie miała nic przeciwko rozdawaniu numerów telefonu. Nie wiem, czy go zdradzała, za to wiem, że go nie zostawiła, chociaż nigdy nie przestawała o tym myśleć. Mężczyźni widząc, że kobieta nie spełnia ich standardów, znacznie częściej odwrócą się na pięcie. Kobiety przełkną nawet zdradę i zrobią to, do czego przywykły – poradzą sobie. Dokładnie tak jak potrafią. Zacisną zęby, wmówią sobie, że on się zmieni, przegadają problem z przyjaciółkami sącząc piwo z sokiem imbirowym, będą sprawdzać rynek obserwując śliniących się na ich widok facetów albo zdradzać swojego partnera w odwecie – szybko, bez emocji i dyskretnie. Często nie zrobią tylko jednego – nie odejdą, potrafiąc latami czuć, że zasługują na więcej, a i tak po to nie sięgając. Po pierwsze, kobiety boją się popełnić błąd Jeśli zapytasz mężczyznę czy zdecydowałby się na trzymiesięczny związek z atrakcyjną kobietą, wiedząc, że wtedy ona wyjedzie i już nigdy się nie zobaczą, to prawdopodobnie się zgodzi. Kobieta w analogicznej sytuacji powie: „Gdybyś tylko mógł zostać to tak, ale w takiej sytuacji nie mogę się na to zdecydować”. Niemal każdy ich związek jest długoterminowy i „na poważnie”, a one traktują faceta tak, jakby miały spędzić z nim całe życie. Głównie dlatego, że kiedy coś nie wyjdzie to boją się przyznać: „Tak, popełniłam błąd. Jest takim skurwysynem, że żałuję, że widział mnie nago i wstyd mi za to, że mu uwierzyłam”. Zamiast tego wytłumaczą sobie, że on wolniej dojrzewa, że jeszcze zrozumie jaki ma skarb, a jak będą mieć dziecko, to z pewnością się zmieni i przestanie być tym szczylem, który wpatruje się w plakat Nissana GT-R, zamiast nie móc oderwać wzroku od jej pośladków w czarnej bieliźnie. Kobieta może źle wybrać raz. Może to zrobić nawet dwa lub trzy razy. Ale gdzieś jest granica, po której przekroczeniu coś się zmienia. Wiesz jak nazywa się kobietę, która popełni zbyt wiele błędów? Dziwką. Ewentualnie „tą, z którą nikt nie potrafi wytrzymać”. Jest XXI wiek, ale społeczeństwo niewiele lepsze niż czterdzieści lat temu. Po drugie, nie wierzą w to, że mogą trafić lepiej Konsekwencjami traktowania każdego związku jakby miał być ich ostatnim, są: 1) Redukowanie liczby mężczyzn w swoim otoczeniu, których się zna i z którymi można być. Prowadzi to do tego, że część kobiet rozgląda się po „rynku” tylko przez stosunkowo krótkie okresy, kiedy akurat są pomiędzy związkami. 2) Brak budowania swoich umiejętności i przekonania, że faktycznie tego kwiatu to pół światu. Młody mężczyzna jest w sytuacji, że dopóki nie opanuje na przyzwoitym poziomie umiejętności „bycia z ludźmi”, to nie ma szans na seks. Kobiety seks mogą mieć zawsze, ale bez tych umiejętności nie mają szans na dobry związek. Nie mając doświadczeń, nie wiedzą na co je stać i czego mają oczekiwać, więc wolą wybrać zły, ale znany towar, niż potencjalnie dobry, ale nieznany. Po trzecie, rozstanie kosztuje je zbyt dużo Zgodnie z ogólnym psychologicznym mechanizmem, nikt nie lubi porażek, a zwłaszcza takich, które dotyczą inwestycji, w które jest się zaangażowanym emocjonalnie, finansowo i przez długi czas. Im dłuższy okres inwestycji, tym większe ma się problemy z jej porzuceniem, nawet jeśli jest już pewne, że ona nigdy nie przyniesie zysków. Trudniej rozstać się z kimś, z kim mieszka się trzy lata i całej rodzinie powiedziało się o ślubie, niż z kimś, kogo zna się miesiąc. Czy ona ma w ogóle czas, żeby znaleźć kogoś następnego? Czy chce jej się wystawać w klubach jak na sklepowej witrynie? Zakładać pończochy? Uczyć cudzych przyzwyczajeń? Udawać głupszą i bardziej niewinną niż jest w rzeczywistości, żeby ktoś nie pomyślał o niej źle? Odpowiadać na pytanie: „Czego chcesz?”, uśmiechając się jak nowicjuszka w zakonie, zamiast powiedzieć: „Wyjdźmy teraz i zrób ze mną, co chcesz”? Robić wszystko to, co zwykle kobiety dają w „pakiecie reklamowym”? Może lepiej już zostać z tym miśkiem, zamiast przyznać przed światem, że poniosło się porażkę, co do której nie istnieje społeczne przyzwolenie. W końcu facet, któremu rozleci się związek, to ktoś, kto ma jeszcze czas. Kobieta to bardzo często ta, z którą nie da się wytrzymać i sama nie wie, czego chce. Po czwarte, przecież nie jest tak źle Czasem mam wrażenie, że ludzie są ze sobą dla jednorazowych strzałów szczęścia. To tak, jak ze świeczką, która pali się jasnym płomieniem dopóki nie przykryje się jej słoikiem. Wtedy w miarę wypalania się tlenu gaśnie, ale wystarczy podnieść słoik, a ona znów rozbłyśnie światłem. Zazwyczaj uważam to za perfekcyjną metaforę ludzkiego życia, w którym ma się wystarczająco tlenu, żeby się tlić, ale za mało, żeby błyszczeć i czeka się od jednego zdjęcia słoika do drugiego. Od Walentynek do urodzinowego grilla. Od wakacji na Kostaryce do wspólnego przygotowywania świąt. Od imprezy z przyjaciółmi do świętowania awansu z dużą ilością szampana, gadżetów erotycznych i środków nawilżających. Później przychodzi czas, kiedy żyje się już od porodu pierwszego dziecka do drugiej ciąży i od wysłania Krzysia do szkoły do poznania trenera fitness, który może i nie jest szczególnie bystry, ale za to jakie ma ciało! Tylko, że to nieważne. Ważne, że dzisiaj jest ok, prawda? Po piąte, czas mija Kobiece życie częściej związane jest z poczuciem przemijania. Męskie z poczuciem oczekiwania na to, co jeszcze ma się wydarzyć. Cytuję Kasię: „Po trzydziestce trudniej zajść w ciążę i rośnie niebezpieczeństwo, że urodzi się chore dziecko. Bardziej opłaca mi się być z kimś, kto wystarcza mi w 60% niż szukać kogoś, kto da mi 90% tego, co oczekuję, bo przecież nie wszystko.” Kasia wierzy we wszystkie pięć argumentów, które składają się na błędne koło, a błędne koło zawsze brzmi przekonująco, ale rzadko ma coś wspólnego z prawdą. Za dwa miesiące bierze ślub, żeby zacząć „nowe życie” pod szyldem: „Chujowo, ale stabilnie”. Ma plan, żeby stworzyć prawdziwą rodzinę pełną pozorów i niespełnionych potrzeb. Codziennie rano chce smażyć naleśniki i zajmować się dzieckiem, a kiedy ono podrośnie, wdać się w namiętny romans. Wtedy się rozwiedzie. Tak przynajmniej mówi. Oczywiście w tytule powinno być wyrażenie „niektóre kobiety”. Przecież nie wszystkie takie są. Imię w tekście losowe jak zawsze.
#1 2014-05-29 11:55:20 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Wasze historie miłosne :) Kto ma ochote opisać pierwsza, drugą, jedyna, ostatnią, najwiekszą, najbardziej burzliwą historię miłośną swojego życia? Trwa do dziś? Jest tylko miłym wspomnieniem? Żałujecie jej czy jesteście wdzięczne za jej przeżycie? Offline #2 2014-05-29 13:34:37 andrea Member Zarejestrowany: 2013-10-29 Posty: 416 Re: Wasze historie miłosne :) KatarzynaW napisał:Kto ma ochote opisać pierwsza, drugą, jedyna, ostatnią, najwiekszą, najbardziej burzliwą historię miłośną swojego życia? Trwa do dziś? Jest tylko miłym wspomnieniem? Żałujecie jej czy jesteście wdzięczne za jej przeżycie?Ale chodzi o miłość na "saksach", czy o miłość w ogóle? Offline #3 2014-05-29 13:44:33 pfleger Member Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 1268 Re: Wasze historie miłosne :) KatarzynaW napisał:Kto ma ochote opisać pierwsza, drugą, jedyna, ostatnią, najwiekszą, najbardziej burzliwą historię miłośną swojego życia? Trwa do dziś? Jest tylko miłym wspomnieniem? Żałujecie jej czy jesteście wdzięczne za jej przeżycie?Opisz jako pierwsza. Offline #4 2014-05-29 15:35:50 mama5536 Member Zarejestrowany: 2013-07-18 Posty: 149 Re: Wasze historie miłosne :) pfleger napisał:KatarzynaW napisał:Kto ma ochote opisać pierwsza, drugą, jedyna, ostatnią, najwiekszą, najbardziej burzliwą historię miłośną swojego życia? Trwa do dziś? Jest tylko miłym wspomnieniem? Żałujecie jej czy jesteście wdzięczne za jej przeżycie?Opisz jako pierwsza. Offline #5 2014-05-29 15:50:14 larysazajcew@ Member Zarejestrowany: 2013-09-26 Posty: 409 Re: Wasze historie miłosne :) andrea napisał:KatarzynaW napisał:Kto ma ochote opisać pierwsza, drugą, jedyna, ostatnią, najwiekszą, najbardziej burzliwą historię miłośną swojego życia? Trwa do dziś? Jest tylko miłym wspomnieniem? Żałujecie jej czy jesteście wdzięczne za jej przeżycie?Ale chodzi o miłość na "saksach", czy o miłość w ogóle?A te miłosci na ,,saksach" i w ogóle to,jak mówią w Odesie,dwie wielke różnicy??! Offline #6 2014-05-29 16:51:21 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Re: Wasze historie miłosne :) andrea napisał:KatarzynaW napisał:Kto ma ochote opisać pierwsza, drugą, jedyna, ostatnią, najwiekszą, najbardziej burzliwą historię miłośną swojego życia? Trwa do dziś? Jest tylko miłym wspomnieniem? Żałujecie jej czy jesteście wdzięczne za jej przeżycie?Ale chodzi o miłość na "saksach", czy o miłość w ogóle?Egal Offline #7 2014-05-29 16:54:08 kryspinka Member Zarejestrowany: 2012-08-24 Posty: 582 Re: Wasze historie miłosne :) jak tak patrze na te filmy romantyczne co tak pieja na temat miłości dochodze do wniosku że ja to nigdy zakochana nie byłam jedynie ogłupiona a to dwie rózne sprawy Offline #8 2014-05-29 16:59:47 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Re: Wasze historie miłosne :) pfleger napisał:KatarzynaW napisał:Kto ma ochote opisać pierwsza, drugą, jedyna, ostatnią, najwiekszą, najbardziej burzliwą historię miłośną swojego życia? Trwa do dziś? Jest tylko miłym wspomnieniem? Żałujecie jej czy jesteście wdzięczne za jej przeżycie?Opisz jako się udało, że ta miłość okazała się tą ostatnią i trwa do dzis. choć mówiąc "ostatnią" powinnam chyba zachować odrobinę przezorności, bo przecież w życiu nigdy nic niewiadomo... Ale nic złego zakładać też nie mogę. Moja obecna miłość zaczęła się od długoletniej przyjaźni. Był dla mnie jak brat, nigdy nie pomyslałabym, że może być i będzie kiedyś kimś więcej. Aż nie wybraliśmy się razem paczką nad morze na wakacje. Zrobiliśmy sobie "posiadówkę" na dzikiej plaży wszyscy razem. Reszta poszła się przejsc, my zostaliśmy sami. Był to dla mnie trudny czas, chociaz byłam już dużą dziewczynką rozwód rodziców, którzy przez tyle lat byli tak zgraną parą dosyc mnie uderzył. Zaczęłam mu się zwierzać, opowiadac o upadku mojej wiary w miłość i wszystko co trwale na tym porąbanym świecie, przytulil mnie i tak już zostaliśmy dopókli nie wróciła reszta. Właściwie w te jedną chwilę, przytulając się do niego uświadomiłam sobie ile dla mnie znaczy, poczułam "to cos". Z jednej strony poczułam radośc, a z drugiej strach i zażenowanie - przecież on tez traktował mnie jak siostrę. Ale z każdym kolejnym dniem widziałam, że on zbliżał się do mnie coraz bardziej, inaczej na mnie patrzył, inaczej rozmawialiśmy, az w ostatni dzień tych wakacji postawił wszystko na jedną kartę (mi zabrakło odwagi) i podczas jednego z ostatnich spacerów pocałował mnie. Po drodze były różne burze, przeciwności, ale do dziś jest moim najwiekszym przyjacielem i jedynym mężczyznom, dla którego jest miejsce w moim sercu. Łobuz jeden Offline #9 2014-05-29 17:01:13 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Re: Wasze historie miłosne :) kryspinka napisał:jak tak patrze na te filmy romantyczne co tak pieja na temat miłości dochodze do wniosku że ja to nigdy zakochana nie byłam jedynie ogłupiona a to dwie rózne sprawyW filmach romantycznych i pornograficznych jest wypaczony obraz miłosci i seksu. Nie ma co im wierzyć. Porównanie może troche az za bardzo, ale cos w tym chyba jest. Offline #10 2014-05-29 17:54:14 copyfield Member Od: Mława - Malbork Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 1659 Re: Wasze historie miłosne :) Poruszacie temat miłości i seksu?.. no cóż wszystko jest dla ludzi nie tylko.... pampersy. Jednak czekam na czyjś opis może się przyłączę Offline #11 2014-05-29 18:31:05 pfleger Member Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 1268 Re: Wasze historie miłosne :) KatarzynaW napisał:kryspinka napisał:jak tak patrze na te filmy romantyczne co tak pieja na temat miłości dochodze do wniosku że ja to nigdy zakochana nie byłam jedynie ogłupiona a to dwie rózne sprawyW filmach romantycznych i pornograficznych jest wypaczony obraz miłosci i seksu. Nie ma co im wierzyć. Porównanie może troche az za bardzo, ale cos w tym chyba do filmów romantycznych to sie zgodzę. Offline #12 2014-05-29 19:22:07 jasminka Member Zarejestrowany: 2013-10-29 Posty: 116 Re: Wasze historie miłosne :) Ja tam nie wiem wyszłam za mąż z rozsądku a miłość.... podobno gorsza jak sraczka Offline #13 2014-05-29 19:27:29 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) jasminka napisał:Ja tam nie wiem wyszłam za mąż z rozsądku a miłość.... podobno gorsza jak sraczka bez miłości życie jest do bani Offline #14 2014-05-29 20:15:21 iza28 Member Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 90 Re: Wasze historie miłosne :) Widzę , że wszyscy jacyś tacy w gównianym życiu pozostali :)więc zacznę Mężatkom jestem od 7miu lat głównie dlatego , że zmusiło nas życie do formalności ...Ale po kolei ... męża poznałam jakieś 14lat temu przez koleżankę z pracy , zaczęło się od spotkań na dyskotekach , coś tam w nas zaiskrzyło do tego stopnia , że mój potrafił w nocy przejść pieszo ponad 10km aby sobie ot tak ze mną pogadać . Ten czas wspominam baaardzo dobrze , stres maleńki , problemy nastoletnie , imprezy i życie , które było po prostu łatwe... jak się mi wtedy wydawało. Po jakimś roku wprowadziłam się do niego i jego rodziców , okazali się wspaniałymi ludzmi niestety obydwoje zmarli zostawiając niepełnoletnie dziecko , którym musiałam się zająć ( ona 9lat ja 19 ) no cóż życie ... Przez tragedię , która nas dotknęła szanuję jeszcze mocniej i bardziej życie i ludzi ( pewnie dlatego też tu pracuję ) . Kiedy okazało się , że jedynym wyjściem aby nie zabrali nam młodej do domu dziecka było nasze małżeństwo bez zająknięcia powiedziałam Tak do dziś jesteśmy dobrym , kochającym się małżeństwem . Nie jesteśmy idealni ale w miarę naszych możliwości się wspieramy , kłócimy się o pierdoły i co zadziwiające jeszcze nigdy nie kłóciliśmy się przez kasę Życzę Wszystkim Dużo kochających Was osób życie jest wtedy łatwiejsze Offline #15 2014-05-29 21:26:04 pfleger Member Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 1268 Re: Wasze historie miłosne :) beata1970 napisał:Miłość??? A co to jest???????????Jak po paru latach w związku budzisz sie rano w łóżku patrzysz na śpiąca obok "drugą połowę" i uśmiech ci się na twarzy pojawia i możesz tak na nią patrzeć i patrzeć.... Ostatnio edytowany przez pfleger (2014-05-29 21:27:11) Offline #16 2014-05-29 21:36:12 simona1961 Member Zarejestrowany: 2011-11-06 Posty: 1677 Re: Wasze historie miłosne :) pfleger napisał:beata1970 napisał:Miłość??? A co to jest???????????Jak po paru latach w związku budzisz sie rano w łóżku patrzysz na śpiąca obok "drugą połowę" i uśmiech ci się na twarzy pojawia i możesz tak na nią patrzeć i patrzeć....Pięknie to napisałeś Pfleger, bardzo pięknie, bo miłość to cudne uczucie i ktoś kto tego nie zaznał, jest bardzo ubogi emocjonalnie, bardzo. Offline #17 2014-05-29 22:15:13 kryspinka Member Zarejestrowany: 2012-08-24 Posty: 582 Re: Wasze historie miłosne :) są rózne rodzaje miłości po latach człowiek sie przyzwyczaja do drugiej osoby i albo jest sie przyjaciólmi albo zawzietymi wrogami,a o milości wiele mówią ale nikt tak naprawdę nie wie co to jest Offline #18 2014-05-29 22:16:30 kryspinka Member Zarejestrowany: 2012-08-24 Posty: 582 Re: Wasze historie miłosne :) beata1970 napisał:simona1961 napisał:pfleger napisał:Jak po paru latach w związku budzisz sie rano w łóżku patrzysz na śpiąca obok "drugą połowę" i uśmiech ci się na twarzy pojawia i możesz tak na nią patrzeć i patrzeć....Pięknie to napisałeś Pfleger, bardzo pięknie, bo miłość to cudne uczucie i ktoś kto tego nie zaznał, jest bardzo ubogi emocjonalnie, piękna teoria miłości:):)Albo druga połóweczka przychodzi z połówka i na przywitanie wali w ryja aż widzisz gwiazdy i wszystkich świętych To jest dopiero miłość:) Co nie??ta to chyba tez miłośc a najlepiej że taka ofiara potem sobie tłumaczy że on jednak ja kocha jak leje po gębie widac mu zależy Offline #19 2014-05-29 22:24:19 mama5536 Member Zarejestrowany: 2013-07-18 Posty: 149 Re: Wasze historie miłosne :) Myślę że wiele z nas mogło by napisać takie historie co by włos się na głowie jeżył , ale czasem nie warto wracać do tego i rozdrapywać ran ... trzeba iść do przodu i ,, nie pozwolić żeby marzenia zarosły chwastami '' Ja swoją miłość znalazłam dobrze po 30 stce z bagażem 2 dzieci Offline #20 2014-05-29 22:33:20 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) Nie wiem czy warto na forum opisywać tak prywatne i intymne historie. Po pierwsze, te piękne miłości mogą być przez innych odbierane jako samochwalenie albo wymyślone a te smutne przeżycia często tak bolą, że nie chcemy aby były podawane do publicznej wiadomości. W tych którzy mają za sobą trudne chwile, możemy wzbudzać żal .Ja w każdym razie nie będę pisała swojego życiorysu na publicznym forum a Wy jak chcecie, proszę mogę tylko o miłości powiedzieć tyle , "jeżeli osoba kochana i kochająca jest również przyjacielem, to można to nazwać miłością ", a "przyjaciel, to taki człowiek, który cię nie opuścił, mimo, że cię już zna". Ostatnio edytowany przez amelia (2014-05-29 23:34:48) Offline #21 2014-05-29 22:43:40 simona1961 Member Zarejestrowany: 2011-11-06 Posty: 1677 Re: Wasze historie miłosne :) Beatko, to nie jest teoria, to jest samo zycie. Ja wiem, że są nieudane związki , że mąż pije i bije , ale kto u licha każe w takim związku byc?Mam kilka kolezanek, które były i są w takich patologicznych związkach, na pytanie, czemu się na to godzą, słysze odpowiedź , bo kochają!Nie wiem jak można kochać kata i oprawcę, ale widocznie można. Ja na szczęscie nigdy w takich związkach nie byłam, ani partnerskich , ani w małżenstwie. Moge się tylko dziwić, że kobiety się na to godzą. Wolałabym być sama niż z jakimś psychopatą. Wiele kobiet wyznaje zasadę, że byle co, byle by portki nosił. Dla mnie to niepojęte , ale jak komus to pasuje to nic mi do miłość to piękny stan, który dodaje skrzydeł, który góry przenosi, który powoduje, że chce się żyć po prostu ! Offline #22 2014-05-29 23:14:44 pfleger Member Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 1268 Re: Wasze historie miłosne :) kryspinka napisał:beata1970 napisał:simona1961 napisał:Pięknie to napisałeś Pfleger, bardzo pięknie, bo miłość to cudne uczucie i ktoś kto tego nie zaznał, jest bardzo ubogi emocjonalnie, piękna teoria miłości:):)Albo druga połóweczka przychodzi z połówka i na przywitanie wali w ryja aż widzisz gwiazdy i wszystkich świętych To jest dopiero miłość:) Co nie??ta to chyba tez miłośc a najlepiej że taka ofiara potem sobie tłumaczy że on jednak ja kocha jak leje po gębie widac mu zależyCo te patologiczne zachowania maja wspolnego z miłością? Offline #23 2014-05-29 23:17:12 simona1961 Member Zarejestrowany: 2011-11-06 Posty: 1677 Re: Wasze historie miłosne :) amelia napisał:Nie wiem czy warto na forum opisywać tak prywatne i intymne historie. Po pierwsze, te piękne miłości mogą być przez innych odbierane jako samochwalenie albo wymyślone a te smutne przeżycia często tak bolą, że chcemy aby były podawane do publicznej wiadomości. W tych którzy mają za sobą trudne chwile, możemy wzbudzać żal .Ja w każdym razie nie będę pisała swojego życiorysu na publicznym forum a Wy jak chcecie, proszę mogę tylko o miłości powiedzieć tyle , "jeżeli osoba kochana i kochająca jest również przyjacielem, to można to nazwać miłością ", a "przyjaciel, to taki człowiek, który cię nie opuścił, mimo, że cię już zna".Tak Amelio, bo miłość to akceptacja, z całym dobrodziejstwem inwentarza, z naszymi zaletami, ale przede wszystkim wadami, to przyjaźń, to wsparcie, to zrozumienie po prostu. Offline #24 2014-05-30 06:46:29 ewal8 Member Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 1453 Re: Wasze historie miłosne :) Ile ludzi, tyle pewnie też historii miłosnych można byłoby w tym wątku przeczytać. Jedne szczęśliwe, inne mniej, bądź wcale. Kobietom, tkwiącym w patologicznych i toksycznych związkach współczuję bardzo, ale jednocześnie nerw mnie na nie bierze, że nie mają odwagi zmienić tego. Im dłużej pozostają w takim związku, tym mocniejsze piętno na ich psychice i stąd potem ten strach przed ponownym związaniem się z kimś. A szkoda, bo znalezienie pasującej drugiej połowy, mogłoby też diametralnie zmienić u nich definicję miłości i wyobrażenia na jej Pflegera fantastyczna w prostocie swojej, bez żadnych achów i ochów, udziwnień, wzniosłych słów i utartych sloganów. Ja bym tylko rozszerzyła zakres wiekowy w sensie: po paru, parunastu a najlepiej parudziesięciu latach Refleksyjnie pozdrawiam z samego rana i miłego piątku wszystkim życzę Offline #25 2014-05-30 07:23:52 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) ewal8 napisał:Ile ludzi, tyle pewnie też historii miłosnych można byłoby w tym wątku przeczytać. Jedne szczęśliwe, inne mniej, bądź wcale. Kobietom, tkwiącym w patologicznych i toksycznych związkach współczuję bardzo, ale jednocześnie nerw mnie na nie bierze, że nie mają odwagi zmienić tego. Im dłużej pozostają w takim związku, tym mocniejsze piętno na ich psychice i stąd potem ten strach przed ponownym związaniem się z kimś. A szkoda, bo znalezienie pasującej drugiej połowy, mogłoby też diametralnie zmienić u nich definicję miłości i wyobrażenia na jej Pflegera fantastyczna w prostocie swojej, bez żadnych achów i ochów, udziwnień, wzniosłych słów i utartych sloganów. Ja bym tylko rozszerzyła zakres wiekowy w sensie: po paru, parunastu a najlepiej parudziesięciu latach Refleksyjnie pozdrawiam z samego rana i miłego piątku wszystkim życzę Witam!!! ja jak widzę kochających się dziadków po 60 latach razem to nie mogę uwierzyć że to jest normalne Offline #26 2014-05-30 07:27:32 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) aga148 napisał:ewal8 napisał:Ile ludzi, tyle pewnie też historii miłosnych można byłoby w tym wątku przeczytać. Jedne szczęśliwe, inne mniej, bądź wcale. Kobietom, tkwiącym w patologicznych i toksycznych związkach współczuję bardzo, ale jednocześnie nerw mnie na nie bierze, że nie mają odwagi zmienić tego. Im dłużej pozostają w takim związku, tym mocniejsze piętno na ich psychice i stąd potem ten strach przed ponownym związaniem się z kimś. A szkoda, bo znalezienie pasującej drugiej połowy, mogłoby też diametralnie zmienić u nich definicję miłości i wyobrażenia na jej Pflegera fantastyczna w prostocie swojej, bez żadnych achów i ochów, udziwnień, wzniosłych słów i utartych sloganów. Ja bym tylko rozszerzyła zakres wiekowy w sensie: po paru, parunastu a najlepiej parudziesięciu latach Refleksyjnie pozdrawiam z samego rana i miłego piątku wszystkim życzę Witam!!! ja jak widzę kochających się dziadków po 60 latach razem to nie mogę uwierzyć że to jest normalne szkoda tylko, ze związki się sypią przez te wyjazdy wiem po sobie. Ale pracy nie ma. W Polsce denerwujesz się ze nie pracujesz. Tutaj , że jesteś sam. MIŁEGO DNIA Offline #27 2014-05-30 08:42:10 jasminka Member Zarejestrowany: 2013-10-29 Posty: 116 Re: Wasze historie miłosne :) aga148 napisał:jasminka napisał:Ja tam nie wiem wyszłam za mąż z rozsądku a miłość.... podobno gorsza jak sraczka bez miłości życie jest do baniJa nie napisałam że jej nie ma ona przyszła z czasem w przyszłym roku obchodzimy 25 rocznicę ślubu. Ostatnio edytowany przez jasminka (2014-05-30 08:42:30) Offline #28 2014-05-30 09:37:58 malwa60 Member Zarejestrowany: 2014-02-03 Posty: 32 Re: Wasze historie miłosne :) Witam...na temat miłosci mozna by pisac godzinami....ja w przyszłym roku bede obchodzic 35rocznice slubu,miłosc od pierwszego "wejrzenia"do dzis,a przez wzajemne zaufanie i wyjazdy do de,ta miłosc sie jeszcze bardziej wzmocniła....zycze Wam wszystkim dużo miłosci,choc trudno o nia w dzisiejszych czasach,bo szybko zyjemy ale mimo tego nie patrzcie wstecz tylko do piatku!!!! Offline #29 2014-05-30 13:05:31 andrea Member Zarejestrowany: 2013-10-29 Posty: 416 Re: Wasze historie miłosne :) malwa60 napisał:Witam...na temat miłosci mozna by pisac godzinami....ja w przyszłym roku bede obchodzic 35rocznice slubu,miłosc od pierwszego "wejrzenia"do dzis,a przez wzajemne zaufanie i wyjazdy do de,ta miłosc sie jeszcze bardziej wzmocniła....zycze Wam wszystkim dużo miłosci,choc trudno o nia w dzisiejszych czasach,bo szybko zyjemy ale mimo tego nie patrzcie wstecz tylko do piatku!!!!Ja w przyszłym roku też mam 35 rocznicę ślubu. Offline #30 2014-05-30 13:58:52 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) ja mam (my mamy) w tym roku 43 Ostatnio edytowany przez amelia (2014-05-30 13:59:25) Offline #31 2014-05-30 17:29:08 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) malagosia napisał:amelia napisał:ja mam (my mamy) w tym roku 43 Jezuuu!!! 35 lat,43 lata...z jednym kobietki WIELKIE!!!!Podziwiam i szacun ogromny..... a co mam zrobić? jak się nie chce odczepić? Offline #32 2014-05-30 17:41:18 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) malagosia napisał:amelia napisał:malagosia napisał:Jezuuu!!! 35 lat,43 lata...z jednym kobietki WIELKIE!!!!Podziwiam i szacun ogromny..... a co mam zrobić? jak się nie chce odczepić? No tak,jak nie można się dziada pozbyć,to trzeba go przygarnąć No i szkoda mi się go pozbyć, bo nie zły chłopina i ojciec dzieciom. Drugiego takiego nie znajdę Offline #33 2014-05-31 10:38:46 ewal8 Member Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 1453 Re: Wasze historie miłosne :) No to wszystkim długodystansowcom i tym, którzy pokonali troszkę krótsze dystanse szacun wielki i piosenka jak znalazł:wwwNo i następnych okrągłych rocznic oczywiście...Ja dopiero jedwabna w tym roku Offline #34 2014-05-31 18:49:47 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) ewal8 napisał:No to wszystkim długodystansowcom i tym, którzy pokonali troszkę krótsze dystanse szacun wielki i piosenka jak znalazł:wwwNo i następnych okrągłych rocznic oczywiście...Ja dopiero jedwabna w tym roku Dzięki. Piosenka piękna i jedwabne gratulacje! Offline #35 2014-05-31 20:14:12 andrea Member Zarejestrowany: 2013-10-29 Posty: 416 Re: Wasze historie miłosne :) Ach z tą miłością!On tam, ja tu. To i tak mamy szczęście bo widzimy się na skaypie. 35 lat razem, a po powrocie trzeba się do siebie /znowu troszkę/ taką pracę to może lepiej być tzw. singlem. Nie ma za kim tęsknić, nie ma do kogo to o kant d..y roztrzaskać. Tak żle i tak niedobrze. Offline #36 2014-05-31 20:51:22 ahha Member Zarejestrowany: 2012-06-12 Posty: 841 Re: Wasze historie miłosne :) andrea napisał:Ach z tą miłością!On tam, ja tu. To i tak mamy szczęście bo widzimy się na skaypie. 35 lat razem, a po powrocie trzeba się do siebie /znowu troszkę/ taką pracę to może lepiej być tzw. singlem. Nie ma za kim tęsknić, nie ma do kogo to o kant d..y roztrzaskać. Tak żle i tak sie z Toba w 100%.Mam takie same odczucia. Offline #37 2014-05-31 21:15:06 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) ahha napisał:andrea napisał:Ach z tą miłością!On tam, ja tu. To i tak mamy szczęście bo widzimy się na skaypie. 35 lat razem, a po powrocie trzeba się do siebie /znowu troszkę/ taką pracę to może lepiej być tzw. singlem. Nie ma za kim tęsknić, nie ma do kogo to o kant d..y roztrzaskać. Tak żle i tak sie z Toba w 100%.Mam takie same ciężko, miałam fajnego chłopaka ale już stwierdził ze nie da rady tak więcej Offline #38 2014-06-01 10:24:45 kto pyta... Member Zarejestrowany: 2014-05-25 Posty: 32 Re: Wasze historie miłosne :) Moja "historia"trwa 21 jak kazirodctwo-hi,hi!Dlaczego tak długo-bo siekiery nie było pod ręką i Offline #39 2014-06-01 18:33:37 ALEX52 Member Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 477 Re: Wasze historie miłosne :) aga148 napisał:ahha napisał:andrea napisał:Ach z tą miłością!On tam, ja tu. To i tak mamy szczęście bo widzimy się na skaypie. 35 lat razem, a po powrocie trzeba się do siebie /znowu troszkę/ taką pracę to może lepiej być tzw. singlem. Nie ma za kim tęsknić, nie ma do kogo to o kant d..y roztrzaskać. Tak żle i tak sie z Toba w 100%.Mam takie same ciężko, miałam fajnego chłopaka ale już stwierdził ze nie da rady tak więcejTak mlodzi maja ciezko bo chlopak czy swiezy maz nie bedzie sam przez dwa miesiace ,dlatego nigdy bym nie pozwolila moim corkom zeby podjely ta prace ,to nie jest praca dla mlodych . Offline #40 2014-06-02 11:32:51 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Re: Wasze historie miłosne :) pfleger napisał:KatarzynaW napisał:kryspinka napisał:jak tak patrze na te filmy romantyczne co tak pieja na temat miłości dochodze do wniosku że ja to nigdy zakochana nie byłam jedynie ogłupiona a to dwie rózne sprawyW filmach romantycznych i pornograficznych jest wypaczony obraz miłosci i seksu. Nie ma co im wierzyć. Porównanie może troche az za bardzo, ale cos w tym chyba do filmów romantycznych to sie zgodzę. A co do pornografii juz nie? Offline #41 2014-06-02 11:42:08 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Re: Wasze historie miłosne :) Odpisując Wam wszystkim po trochu na raz... temat o miłosci – czemu nie p[iszmy tez o rzeczach pieknych i przyjemnych wiem, ze niektórzy miłości w życiu nie zaznali, ktoś tu napisal, ze sa przez to ubodzy emocjonalnie – nie zgodze się... ok, w pewnych przypadkach, kiedy ktos sam ja odrzuca – tak, ale bywaja przeciez przypadki, kiedy ludzie po prostu maja pecha, nie spotykaja na swojej drodze drugiej połówi, albo przez pewne przezycia krzywdzące z przeszlosci nie potrafią się na nią otworzyc. Współczuje wszystkim, którzy nie mieli szczescia kochac i byc kochanym, ale zycie zaskakuje, kto wie co ich jeszcze spotka...?Tym co sa ze sobą już tak długo gratuluje... Swoja droga... czasem sie zastanawiam, czy po tylu latach – 40, 50 latach bycia razem – to jest jesczze miłośc? Czy juz tylko przywiazanie, przyjazn, przyzwyczajenie... Ja osobiście, chociaz sie nad tym czasem zastanawiam jak to bedzie, bo przeciez nic w tym życiu nie jest pewne ani wieczne, chcce wierzyc, ze milosc nie przemkinie. Milosc to (dla mnie) takie pierwiastek Boga tu na ziemi, cos tak pieknego musi pochodzic od niego i jesli ludziom starczy sil i checi, żeby sie starac, szanowac druga polowke to milosc przetrwa. Oczywiscie bedzie to inna milosc niz w wieku nastu/dwudziestu/trzydziuestu lat, milosc sie zmienia tak jak my, ale nadal bedzie to milosc. W to chce wierzyc Offline #42 2014-06-02 14:34:09 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) ALEX52 napisał:aga148 napisał:ahha napisał:Zgadzam sie z Toba w 100%.Mam takie same ciężko, miałam fajnego chłopaka ale już stwierdził ze nie da rady tak więcejTak mlodzi maja ciezko bo chlopak czy swiezy maz nie bedzie sam przez dwa miesiace ,dlatego nigdy bym nie pozwolila moim corkom zeby podjely ta prace ,to nie jest praca dla mlodych .a gdyby Twoje córki nie miały za co zyc, a w Polsce pracy nie ma. tak się wydaje tym co im się poukładało. ale jak się szuka pracy 2 lub 3 lata i mieszka się na wsi. to proszę mi napisac co robic. jesc trawe albo sciane, czy zarobić na podstawowe do zycia potrzeby. pozdrawiam Offline #43 2014-06-02 14:43:05 kryspinka Member Zarejestrowany: 2012-08-24 Posty: 582 Re: Wasze historie miłosne :) tyle małżenstw wyjeżdzało razem do pracy i sie rozpadało w czasie kiedy naprawdę potrzebujesz wsparcia drugiej osoby dowiadujemy sie z kim naprawdę się związalismy nie ma reguły czy wyjeżdzamy jako single czy jako małżeństwo cos co jest słabe i oparte na fałszywym pojęciu miłości kończy nasz w domu i nie miec za co życ to tez nie życie jak nie masz spokojnego życia i tak nic nie więc jak to moja babcia mawiała co masz przypisane od Boga to będzie Ci dane nawet na srodku tego sie trzymajmy Offline #44 2014-06-03 12:33:58 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Re: Wasze historie miłosne :) Czasem bywa tez tak, że dopiero rozłaka pkazuje osobom bedacym w związku ile dla siebie znaczą. moja kolezanka, tez opiekunka, zarla sie z mezem niesamowicie. własciwie te ciagle klootnie, ich kryzys byl jednym z powodów dla których zdecydowala sie na wyjazdy. Od tamtej pory tworza calkiem inna pare. Tesknia, kontakt maja lepszy, ona utrzymuje, ze bardzo wiele uswiadomila im ta rozlaka. Teraz ona wyjezdza juz tylko okazjonalnie, wiec to nie jest tez tak, ze bylo miedzy nimi dobrze tylko jak ona byla daleko, bo yteraz wiecej czasu spedzja razem niz osobno i dalej jest swietnie z tego co mi opowiada. Ile ludzi tyle przypadków i sytuacji Offline #45 2014-06-03 15:09:46 ALEX52 Member Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 477 Re: Wasze historie miłosne :) aga148 napisał:ALEX52 napisał:aga148 napisał:bardzo ciężko, miałam fajnego chłopaka ale już stwierdził ze nie da rady tak więcejTak mlodzi maja ciezko bo chlopak czy swiezy maz nie bedzie sam przez dwa miesiace ,dlatego nigdy bym nie pozwolila moim corkom zeby podjely ta prace ,to nie jest praca dla mlodych .a gdyby Twoje córki nie miały za co zyc, a w Polsce pracy nie ma. tak się wydaje tym co im się poukładało. ale jak się szuka pracy 2 lub 3 lata i mieszka się na wsi. to proszę mi napisac co robic. jesc trawe albo sciane, czy zarobić na podstawowe do zycia potrzeby. pozdrawiamPrzepraszam jezeli kogos urazilam wcale nie mysle zle tylko pisze ze mlodym jest trudno ,bo pozniej sa rozstania bo jakis tam narzeczony czy mlody maz nie potrafi docenic pracy i kasy drugiej osoby .Moze zle sie wyrazilam ze nie pozwolilabym moim corkom wyjechac ,poprostu bym im odradzala bo to jest ciezka praca psychiczna a zdarza sie i fizyczna przy cie rozumie ze w polsce jest o prace ciezko ,ale proponowala bym mlodym prace gdzie indziej nie koniecznie niemcy ,kelnerka ,pokojowka ,w barze chocby na zmywaku w takich krajach jak Anglia Grecja,irlandia .Uwiesz mi wiem cos o tym sama zaczynalam w grecji od zbioru pomaranczy,pozniej sprzatanie hoteli ,no i na kuchni w Snack Bar i dobrze to wspominam ,moja corka kazde wakacje spedzala zemna w grecji tak bylo przez piec lat. Offline #46 2014-06-03 18:43:40 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) ALEX52 napisał:aga148 napisał:ALEX52 napisał:Tak mlodzi maja ciezko bo chlopak czy swiezy maz nie bedzie sam przez dwa miesiace ,dlatego nigdy bym nie pozwolila moim corkom zeby podjely ta prace ,to nie jest praca dla mlodych .a gdyby Twoje córki nie miały za co zyc, a w Polsce pracy nie ma. tak się wydaje tym co im się poukładało. ale jak się szuka pracy 2 lub 3 lata i mieszka się na wsi. to proszę mi napisac co robic. jesc trawe albo sciane, czy zarobić na podstawowe do zycia potrzeby. pozdrawiamPrzepraszam jezeli kogos urazilam wcale nie mysle zle tylko pisze ze mlodym jest trudno ,bo pozniej sa rozstania bo jakis tam narzeczony czy mlody maz nie potrafi docenic pracy i kasy drugiej osoby .Moze zle sie wyrazilam ze nie pozwolilabym moim corkom wyjechac ,poprostu bym im odradzala bo to jest ciezka praca psychiczna a zdarza sie i fizyczna przy cie rozumie ze w polsce jest o prace ciezko ,ale proponowala bym mlodym prace gdzie indziej nie koniecznie niemcy ,kelnerka ,pokojowka ,w barze chocby na zmywaku w takich krajach jak Anglia Grecja,irlandia .Uwiesz mi wiem cos o tym sama zaczynalam w grecji od zbioru pomaranczy,pozniej sprzatanie hoteli ,no i na kuchni w Snack Bar i dobrze to wspominam ,moja corka kazde wakacje spedzala zemna w grecji tak bylo przez piec to też jest wyjazd, pozostaje szukać kogos tutaj . mi nawet ta praca odpowiada, byłam na sprzątaniu, na zbiorach, przy dziecku i wreszcie teraz mam dobrych dziadków jak na razie. ale jestem już długo i chłopak po prostu nie dał rady już, a ja wyje za nim jak głupia. ale już jest za późno. Pokłócilismy się dość ostro smsami, albo tylko ja kochałam nie wiem. pozdrawiam Offline #47 2014-06-03 19:03:50 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) Do Aga148:"Lepiej jest umrzeć w kwiecie młodości i spocząć w ciemnej mogile, niż kochać kogoś bez wzajemności, lub być kochanym, lecz tylko przez chwilę" . Może tego nie trzeba brać tak dosłownie do serca, ale.........ale coś w tym jest. Widocznie chłopak nie był Ciebie wart. Może nie wytrzymał próby, bo za mało kochał, albo po prostu nie umiał miłość nie boi się wyzwań. No cóż, jak mówisz, za późno.... chociaż? Z drugiej strony, to nie normalne, że musimy szukać chleba po świecie... Życzę Ci dobrych wyborów i wiele szczęścia, szczególnie w mam wielką sympatię do imienia "Aga". Ostatnio edytowany przez amelia (2014-06-03 19:04:42) Offline #48 2014-06-03 19:06:55 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) ALEX52 napisał:aga148 napisał:ALEX52 napisał:Tak mlodzi maja ciezko bo chlopak czy swiezy maz nie bedzie sam przez dwa miesiace ,dlatego nigdy bym nie pozwolila moim corkom zeby podjely ta prace ,to nie jest praca dla mlodych .a gdyby Twoje córki nie miały za co zyc, a w Polsce pracy nie ma. tak się wydaje tym co im się poukładało. ale jak się szuka pracy 2 lub 3 lata i mieszka się na wsi. to proszę mi napisac co robic. jesc trawe albo sciane, czy zarobić na podstawowe do zycia potrzeby. pozdrawiamPrzepraszam jezeli kogos urazilam wcale nie mysle zle tylko pisze ze mlodym jest trudno ,bo pozniej sa rozstania bo jakis tam narzeczony czy mlody maz nie potrafi docenic pracy i kasy drugiej osoby .Moze zle sie wyrazilam ze nie pozwolilabym moim corkom wyjechac ,poprostu bym im odradzala bo to jest ciezka praca psychiczna a zdarza sie i fizyczna przy cie rozumie ze w polsce jest o prace ciezko ,ale proponowala bym mlodym prace gdzie indziej nie koniecznie niemcy ,kelnerka ,pokojowka ,w barze chocby na zmywaku w takich krajach jak Anglia Grecja,irlandia .Uwiesz mi wiem cos o tym sama zaczynalam w grecji od zbioru pomaranczy,pozniej sprzatanie hoteli ,no i na kuchni w Snack Bar i dobrze to wspominam ,moja corka kazde wakacje spedzala zemna w grecji tak bylo przez piec mnie nie masz za co przepraszać. Mam też takie zdanie, a życie pisze swoje scenariusze. Offline #49 2014-06-03 19:09:59 ALEX52 Member Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 477 Re: Wasze historie miłosne :) aga148 napisał:ALEX52 napisał:aga148 napisał:a gdyby Twoje córki nie miały za co zyc, a w Polsce pracy nie ma. tak się wydaje tym co im się poukładało. ale jak się szuka pracy 2 lub 3 lata i mieszka się na wsi. to proszę mi napisac co robic. jesc trawe albo sciane, czy zarobić na podstawowe do zycia potrzeby. pozdrawiamPrzepraszam jezeli kogos urazilam wcale nie mysle zle tylko pisze ze mlodym jest trudno ,bo pozniej sa rozstania bo jakis tam narzeczony czy mlody maz nie potrafi docenic pracy i kasy drugiej osoby .Moze zle sie wyrazilam ze nie pozwolilabym moim corkom wyjechac ,poprostu bym im odradzala bo to jest ciezka praca psychiczna a zdarza sie i fizyczna przy cie rozumie ze w polsce jest o prace ciezko ,ale proponowala bym mlodym prace gdzie indziej nie koniecznie niemcy ,kelnerka ,pokojowka ,w barze chocby na zmywaku w takich krajach jak Anglia Grecja,irlandia .Uwiesz mi wiem cos o tym sama zaczynalam w grecji od zbioru pomaranczy,pozniej sprzatanie hoteli ,no i na kuchni w Snack Bar i dobrze to wspominam ,moja corka kazde wakacje spedzala zemna w grecji tak bylo przez piec to też jest wyjazd, pozostaje szukać kogos tutaj . mi nawet ta praca odpowiada, byłam na sprzątaniu, na zbiorach, przy dziecku i wreszcie teraz mam dobrych dziadków jak na razie. ale jestem już długo i chłopak po prostu nie dał rady już, a ja wyje za nim jak głupia. ale już jest za późno. Pokłócilismy się dość ostro smsami, albo tylko ja kochałam nie wiem. pozdrawiamPrzykro mi tez kiedys plakalam razem z corka jak ja z nia chlopak zerwal ale wiesz wszystko jest do naprawienia,po miesiacu jednak doszedl do wniosku ze jednak nie moze bez niej zyc i wrocili do siebie pozniej wzieli slub sa malzenstwem juz12lat i maja 5letniego synka i bardzo sie kochaja widac to golym okiem .Wiec nie zalamuj sie napewno znajdziesz swoja polowke gdzies na Ciebie czeka moze wlasnie tak mialo byc ,i milosc twoja czeka na ciebie tu w DE .pozdrawiam i powodzenia Offline #50 2014-06-03 20:09:16 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) ALEX52 napisał:aga148 napisał:ALEX52 napisał:Przepraszam jezeli kogos urazilam wcale nie mysle zle tylko pisze ze mlodym jest trudno ,bo pozniej sa rozstania bo jakis tam narzeczony czy mlody maz nie potrafi docenic pracy i kasy drugiej osoby .Moze zle sie wyrazilam ze nie pozwolilabym moim corkom wyjechac ,poprostu bym im odradzala bo to jest ciezka praca psychiczna a zdarza sie i fizyczna przy cie rozumie ze w polsce jest o prace ciezko ,ale proponowala bym mlodym prace gdzie indziej nie koniecznie niemcy ,kelnerka ,pokojowka ,w barze chocby na zmywaku w takich krajach jak Anglia Grecja,irlandia .Uwiesz mi wiem cos o tym sama zaczynalam w grecji od zbioru pomaranczy,pozniej sprzatanie hoteli ,no i na kuchni w Snack Bar i dobrze to wspominam ,moja corka kazde wakacje spedzala zemna w grecji tak bylo przez piec to też jest wyjazd, pozostaje szukać kogos tutaj . mi nawet ta praca odpowiada, byłam na sprzątaniu, na zbiorach, przy dziecku i wreszcie teraz mam dobrych dziadków jak na razie. ale jestem już długo i chłopak po prostu nie dał rady już, a ja wyje za nim jak głupia. ale już jest za późno. Pokłócilismy się dość ostro smsami, albo tylko ja kochałam nie wiem. pozdrawiamPrzykro mi tez kiedys plakalam razem z corka jak ja z nia chlopak zerwal ale wiesz wszystko jest do naprawienia,po miesiacu jednak doszedl do wniosku ze jednak nie moze bez niej zyc i wrocili do siebie pozniej wzieli slub sa malzenstwem juz12lat i maja 5letniego synka i bardzo sie kochaja widac to golym okiem .Wiec nie zalamuj sie napewno znajdziesz swoja polowke gdzies na Ciebie czeka moze wlasnie tak mialo byc ,i milosc twoja czeka na ciebie tu w DE .pozdrawiam i powodzeniaDziękuję, mam nadzieję. Bo samemu być to też jest okropnie. Potrzebny mi reset, to świeża rana i nie wiem kiedy się zagoi. DOBREJ NOCY Offline #51 2014-06-03 20:11:23 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) amelia napisał:Do Aga148:"Lepiej jest umrzeć w kwiecie młodości i spocząć w ciemnej mogile, niż kochać kogoś bez wzajemności, lub być kochanym, lecz tylko przez chwilę" . Może tego nie trzeba brać tak dosłownie do serca, ale.........ale coś w tym jest. Widocznie chłopak nie był Ciebie wart. Może nie wytrzymał próby, bo za mało kochał, albo po prostu nie umiał miłość nie boi się wyzwań. No cóż, jak mówisz, za późno.... chociaż? Z drugiej strony, to nie normalne, że musimy szukać chleba po świecie... Życzę Ci dobrych wyborów i wiele szczęścia, szczególnie w Mam pecha. Widocznie tak miało być. PozdrawiamPS. mam wielką sympatię do imienia "Aga". Offline #52 2014-06-03 20:14:16 ALEX52 Member Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 477 Re: Wasze historie miłosne :) aga148 napisał:ALEX52 napisał:aga148 napisał:ale to też jest wyjazd, pozostaje szukać kogos tutaj . mi nawet ta praca odpowiada, byłam na sprzątaniu, na zbiorach, przy dziecku i wreszcie teraz mam dobrych dziadków jak na razie. ale jestem już długo i chłopak po prostu nie dał rady już, a ja wyje za nim jak głupia. ale już jest za późno. Pokłócilismy się dość ostro smsami, albo tylko ja kochałam nie wiem. pozdrawiamPrzykro mi tez kiedys plakalam razem z corka jak ja z nia chlopak zerwal ale wiesz wszystko jest do naprawienia,po miesiacu jednak doszedl do wniosku ze jednak nie moze bez niej zyc i wrocili do siebie pozniej wzieli slub sa malzenstwem juz12lat i maja 5letniego synka i bardzo sie kochaja widac to golym okiem .Wiec nie zalamuj sie napewno znajdziesz swoja polowke gdzies na Ciebie czeka moze wlasnie tak mialo byc ,i milosc twoja czeka na ciebie tu w DE .pozdrawiam i powodzeniaDziękuję, mam nadzieję. Bo samemu być to też jest okropnie. Potrzebny mi reset, to świeża rana i nie wiem kiedy się zagoi. DOBREJ NOCYWiem ze to boli ale badz dobrej mysli tez zycze ci dobrej i spokojnej nocy milych snow i dziekuje. Offline #53 2014-06-03 20:20:42 andrea Member Zarejestrowany: 2013-10-29 Posty: 416 Re: Wasze historie miłosne :) To jest okropne, że my musimy opuszczać swoich bliskich i tutaj na tej obcej ziemi zarabiać pieniądze na życie, nie na luksusy, na najnormalniejsze potrzeby. Offline #54 2014-06-03 20:38:40 ALEX52 Member Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 477 Re: Wasze historie miłosne :) andrea napisał:To jest okropne, że my musimy opuszczać swoich bliskich i tutaj na tej obcej ziemi zarabiać pieniądze na życie, nie na luksusy, na najnormalniejsze zgadzam sie z toba ja przepracowalam w kraju 25lat no i zaklad zmniejszyli byla redukcja oczywiscie mnie nie zwolnili,sama sie zwolnilam bo zarobki byly male jak na moja prace ,wiec wyjechalam za euro zaczynalam od grecji,na emeryture jeszcze musze troche poczekac z 15lat wiec musze robic dalej za euro ,tylko niewiem jak dlugo jeszcze dam rade chyba ze demencji wczesniej dostane hiihii. Offline #55 2014-06-04 10:59:43 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Re: Wasze historie miłosne :) aga148 napisał:ALEX52 napisał:aga148 napisał:a gdyby Twoje córki nie miały za co zyc, a w Polsce pracy nie ma. tak się wydaje tym co im się poukładało. ale jak się szuka pracy 2 lub 3 lata i mieszka się na wsi. to proszę mi napisac co robic. jesc trawe albo sciane, czy zarobić na podstawowe do zycia potrzeby. pozdrawiamPrzepraszam jezeli kogos urazilam wcale nie mysle zle tylko pisze ze mlodym jest trudno ,bo pozniej sa rozstania bo jakis tam narzeczony czy mlody maz nie potrafi docenic pracy i kasy drugiej osoby .Moze zle sie wyrazilam ze nie pozwolilabym moim corkom wyjechac ,poprostu bym im odradzala bo to jest ciezka praca psychiczna a zdarza sie i fizyczna przy cie rozumie ze w polsce jest o prace ciezko ,ale proponowala bym mlodym prace gdzie indziej nie koniecznie niemcy ,kelnerka ,pokojowka ,w barze chocby na zmywaku w takich krajach jak Anglia Grecja,irlandia .Uwiesz mi wiem cos o tym sama zaczynalam w grecji od zbioru pomaranczy,pozniej sprzatanie hoteli ,no i na kuchni w Snack Bar i dobrze to wspominam ,moja corka kazde wakacje spedzala zemna w grecji tak bylo przez piec to też jest wyjazd, pozostaje szukać kogos tutaj . mi nawet ta praca odpowiada, byłam na sprzątaniu, na zbiorach, przy dziecku i wreszcie teraz mam dobrych dziadków jak na razie. ale jestem już długo i chłopak po prostu nie dał rady już, a ja wyje za nim jak głupia. ale już jest za późno. Pokłócilismy się dość ostro smsami, albo tylko ja kochałam nie wiem. pozdrawiamJak długo jesteście już w związku na odległosc? Cos w tym jest z jednej strony, ze moze tak mialo byc i nie jest on dla Ciebie... z drugiej czlowiek sie zawsze zastanawia co by bylo gdyb... gdybys zostala w poslce,. gdy to gdyby tamto, ale jakis jst sens takiego myslenia... pewna bliska mi osoba czesto powtarzala mi, zebym nie rozmyslala o rzeczach, na które nie mam wpływu. Czasem udawało mi sie do tego stosowac, choc zdaje sobie sprawe, ze temat milosci to juz nie tak prosto zaignorowac. Ago wszystkiego dobrego! Zdaj sie na los, można mu oczywiście czasem pomoc, ale walka z wiatrakami to tylko marnowanie czasu. Na każdego z nas czeka na tym świecie cos pieknego, na Ciebie tez Offline #56 2014-06-04 11:02:36 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Re: Wasze historie miłosne :) andrea napisał:To jest okropne, że my musimy opuszczać swoich bliskich i tutaj na tej obcej ziemi zarabiać pieniądze na życie, nie na luksusy, na najnormalniejsze okropne, i niesprawiedliwe! Patrzcie na takich Niemców... albo mieszkańców krajów północnych - oni mieszkaja w krajach, które dbaja o swoich obywateli. nie muszą platać się po świecie za NORMALNYMI pieniedzmi, nie musza sie martwic, ze dostana emeryture w wysokosci 600 zl... jesli lataja po swiecie to na bahamy na wakacje. ah wkurzajace to jest, ten nasz los jak sie tak czlowiek na tym skupi i zaczniem o nim myslec... Offline #57 2014-06-04 12:08:49 ewal8 Member Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 1453 Re: Wasze historie miłosne :) aga148 napisał:Dziękuję, mam nadzieję. Bo samemu być to też jest okropnie. Potrzebny mi reset, to świeża rana i nie wiem kiedy się zagoi. DOBREJ NOCYAga, uszy do góry Może się jeszcze wszystko ułoży. Ja wiem, że na początku jest trudno, ale skoro tak się stało, to chyba lepiej, że teraz, a nie np. po ślubie. Z Twoich wpisów wynika, że jesteś jeszcze młodą dziewczyną, więc pamiętaj: tego kwiatu to pół światu. I choć trzy czwarte diabła warte , to jednak z jednej czwartej jest z czego wybierać Na pewno znajdziesz jeszcze tego jednego upragnionego, który będzie wart Ciebie. Z całego serca Ci tego życzę! Pozdrawiam! Offline #58 2014-06-04 12:11:46 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) ewal8 napisał:aga148 napisał:Dziękuję, mam nadzieję. Bo samemu być to też jest okropnie. Potrzebny mi reset, to świeża rana i nie wiem kiedy się zagoi. DOBREJ NOCYAga, uszy do góry Może się jeszcze wszystko ułoży. Ja wiem, że na początku jest trudno, ale skoro tak się stało, to chyba lepiej, że teraz, a nie np. po ślubie. Z Twoich wpisów wynika, że jesteś jeszcze młodą dziewczyną, więc pamiętaj: tego kwiatu to pół światu. I choć trzy czwarte diabła warte , to jednak z jednej czwartej jest z czego wybierać Na pewno znajdziesz jeszcze tego jednego upragnionego, który będzie wart Ciebie. Z całego serca Ci tego życzę! Pozdrawiam!Hallo Aga!Ewa ma rację . Otrząśnij się i wyjdź do ludzi. Tego kwiatu na pół światu....Dobrze, że do nas piszesz, nie jesteś sama. Ostatnio edytowany przez amelia (2014-06-04 12:12:30) Offline #59 2014-06-04 12:17:20 anulka andzia Member Zarejestrowany: 2014-03-16 Posty: 34 Re: Wasze historie miłosne :) Moja babcia zwykle mówiła w takich sytuacjach...Nie martw się ,,niedaleko zajdzie ,swój swojego znajdzie".Głowa do góry...Jeszcze się nie spostrzeżesz a trafi Ci się fajny facet,który będzie Ciebie wart.... Offline #60 2014-06-04 12:56:27 larysazajcew@ Member Zarejestrowany: 2013-09-26 Posty: 409 Re: Wasze historie miłosne :) anulka andzia napisał:Moja babcia zwykle mówiła w takich sytuacjach...Nie martw się ,,niedaleko zajdzie ,swój swojego znajdzie".Głowa do góry...Jeszcze się nie spostrzeżesz a trafi Ci się fajny facet,który będzie Ciebie wart....Gdzieś chodzi ta twoja właściwa ,,połówka"..Ja swoją znalazłam 1500 km od domu!!I tak to się kręci już 23 rok..Więc nie martw się,może to zaraz za zakrętem! Offline #61 2014-06-04 13:48:11 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) DZIĘKUJĘ. Nie spodziewałam się dostać tyle wsparcia na forum. Moja historia jest smutna ale i prawdziwa. Wiele osób szczególnie młodych przeszło to pewnie wiele razy. Ale jak człowiek myśli, że to ten i do końca życia. To w chwili końca załamuje się świat. Myślisz mogłam inaczej postąpić, albo inaczej napisać do Niego. Ale taka prawda, żaden związek na odległość długo nie przetrwa. Powoli to do mnie dociera. Pozdrawiam Offline #62 2014-06-05 14:59:04 KatarzynaW Member Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 48 Re: Wasze historie miłosne :) aga148 napisał:DZIĘKUJĘ. Nie spodziewałam się dostać tyle wsparcia na forum. Moja historia jest smutna ale i prawdziwa. Wiele osób szczególnie młodych przeszło to pewnie wiele razy. Ale jak człowiek myśli, że to ten i do końca życia. To w chwili końca załamuje się świat. Myślisz mogłam inaczej postąpić, albo inaczej napisać do Niego. Ale taka prawda, żaden związek na odległość długo nie przetrwa. Powoli to do mnie dociera. PozdrawiamW takich sytuacja może pomóc tylko jedno - czas.. przechodzisz pewnie trudne chwile, których nie zmieni nic i żadne pocieszenie nie da ulgi. Ale czas naj;lepiej leczy rany. Z dnia na dzień, tygodnia na tydzien, miesiaca na miesiac będzie bolalo coraz mniej i mniej, az w końcu obudzis sie i stwierdzisz, ze juz po wszystkim, ze wspomnienia sa, ale juz nie bolą, zobaczysz Offline #63 2014-06-05 16:50:21 aga148 Member Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 31 Re: Wasze historie miłosne :) KatarzynaW napisał:aga148 napisał:DZIĘKUJĘ. Nie spodziewałam się dostać tyle wsparcia na forum. Moja historia jest smutna ale i prawdziwa. Wiele osób szczególnie młodych przeszło to pewnie wiele razy. Ale jak człowiek myśli, że to ten i do końca życia. To w chwili końca załamuje się świat. Myślisz mogłam inaczej postąpić, albo inaczej napisać do Niego. Ale taka prawda, żaden związek na odległość długo nie przetrwa. Powoli to do mnie dociera. PozdrawiamW takich sytuacja może pomóc tylko jedno - czas.. przechodzisz pewnie trudne chwile, których nie zmieni nic i żadne pocieszenie nie da ulgi. Ale czas naj;lepiej leczy rany. Z dnia na dzień, tygodnia na tydzien, miesiaca na miesiac będzie bolalo coraz mniej i mniej, az w końcu obudzis sie i stwierdzisz, ze juz po wszystkim, ze wspomnienia sa, ale juz nie bolą, zobaczysz DZIĘKUJĘ Offline #64 2014-06-09 13:18:15 Krysia1dworek Member Zarejestrowany: 2014-06-02 Posty: 24 Re: Wasze historie miłosne :) Wasze historie miłosne - moje historie "miosne" sa tak ubogie i dziwne, ze nawet szoda opisywac... nie każdy ma szczescie zaznac szczesliwej milosci Offline #65 2014-06-09 20:12:23 andrea Member Zarejestrowany: 2013-10-29 Posty: 416 Re: Wasze historie miłosne :) Krysia1dworek napisał:Wasze historie miłosne - moje historie "miosne" sa tak ubogie i dziwne, ze nawet szoda opisywac... nie każdy ma szczescie zaznac szczesliwej milosci Miłość nie zawsze jest szczęśliwa. Offline #66 2014-06-09 22:07:57 ALEX52 Member Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 477 Re: Wasze historie miłosne :) andrea napisał:Krysia1dworek napisał:Wasze historie miłosne - moje historie "miosne" sa tak ubogie i dziwne, ze nawet szoda opisywac... nie każdy ma szczescie zaznac szczesliwej milosci Miłość nie zawsze jest nie jest szczesliwa to wcale nie milosc ja tak jak Krysia uboga w milosc 19lat malzenstwa i klapa po milosci zostalo mi tylko czworka kochanych pieknych dzieci. Offline #67 2014-06-09 22:47:41 andrea Member Zarejestrowany: 2013-10-29 Posty: 416 Re: Wasze historie miłosne :) ALEX52 napisał:andrea napisał:Krysia1dworek napisał:Wasze historie miłosne - moje historie "miosne" sa tak ubogie i dziwne, ze nawet szoda opisywac... nie każdy ma szczescie zaznac szczesliwej milosci Miłość nie zawsze jest nie jest szczesliwa to wcale nie milosc ja tak jak Krysia uboga w milosc 19lat malzenstwa i klapa po milosci zostalo mi tylko czworka kochanych pieknych na myśli miłość bez wzajemności. Offline #68 2014-06-10 10:35:41 Krysia1dworek Member Zarejestrowany: 2014-06-02 Posty: 24 Re: Wasze historie miłosne :) andrea napisał:Krysia1dworek napisał:Wasze historie miłosne - moje historie "miosne" sa tak ubogie i dziwne, ze nawet szoda opisywac... nie każdy ma szczescie zaznac szczesliwej milosci Miłość nie zawsze jest że dla niektóry zawsze nie jest szczesliwa... nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie. Offline #69 2014-06-10 10:37:01 Krysia1dworek Member Zarejestrowany: 2014-06-02 Posty: 24 Re: Wasze historie miłosne :) ALEX52 napisał:andrea napisał:Krysia1dworek napisał:Wasze historie miłosne - moje historie "miosne" sa tak ubogie i dziwne, ze nawet szoda opisywac... nie każdy ma szczescie zaznac szczesliwej milosci Miłość nie zawsze jest nie jest szczesliwa to wcale nie milosc ja tak jak Krysia uboga w milosc 19lat malzenstwa i klapa po milosci zostalo mi tylko czworka kochanych pieknych jednak była miłośc - choć na początku. A że nic z niej nie zostalo... sa dwie dobre strony - czworka cudownych dzieci, o ktorych wspomnialas i mile wspomnienia z poczatkow waszej znajomosci (o ile e pozniejsze - zle - nie zatarly tyhc dobrych) Offline #70 2014-06-11 10:37:19 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) www Offline #71 2014-07-10 10:30:10 Franciszka Member Zarejestrowany: 2014-06-27 Posty: 1103 Re: Wasze historie miłosne :) copyfield napisał:Poruszacie temat miłości i seksu?.. no cóż wszystko jest dla ludzi nie tylko.... pampersy. Jednak czekam na czyjś opis może się przyłączęWłaśnie tak, z poczuciem humoru, z dystansem do siebie i świata. Bez gloryfikacji, ważne żebyśmy mogli być sobą, czerpali z niej energię do życia i podobną otrzymywali z wzajemnym poszanowaniem naszych odmiennych pragnień i marzeń. Jedynie miłość macierzyńska wymaga poświęcenia, ale to jest całkiem inna miłość. Offline #72 2014-07-10 11:03:58 Elizabeth68 Member Zarejestrowany: 2013-10-17 Posty: 1353 Re: Wasze historie miłosne :) Moja historia milosna wyglada takkk:1. zamknieta w wiezy z dziadkiem2. male okienko zakratowan, zwane Aldim3. i czekamm z utesknieniem jak zobacze w oddali osobe na bialym rumaku, ktora mnie stad uwolni hahano ale jak na smyczy ide do sklepu, to czasem takie dziwne trafiaja sie spojrzenia heheale tutaj generalnie ludzie sa bardziej optymistyczni np. w parku usmiech jest odwzajemniony, na ulicy czesto tez...jakos inaczej niz w kraju...rozmowa z obca osoba to nic nadzwyczajnego, nie ma takiego wyscigu szczurow...roznosci, wiele narodow, wiecej tolerancji...PozdrawiamElizabeth Offline #73 2014-08-25 23:03:33 amelia Przyjaciel Forum Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 4997 Re: Wasze historie miłosne :) Znam takie osoby ( nawet po 70-ce) i wcale nie uważam, że zwariowały. Najważniejsze, że jesteś szczęśliwa. Rozpoznaj tylko, czy aby na pewno to jest miłość czy tylko fascynacja. I jedno i drugie uczucie jest piękne i uważam że nie nie wolno się przed tym Ci radości i mądrości życiowej! Offline Podobne tematy : Jakie są Wasze motywacje do wykonywania tej pracy ? - Jestem ciekawa czy ktoś chce się podzielić swoimi motywacjami. Jestem chyba dość dobra w tym co robię, znam się nieco na opiece, pracuję już trochę, ale robię to wyłącznie dla kasy, nie czerpię z tego żadnej satysfakcji... Wasze doświadczenia ze zmienniczkami - Chciałabym się z Wami podzielić moja historią właśnie z jedną ze zmienniczek. Regularnie opiekowałam się starszym panem w DE... Dziewczyny wpisujcie wasze ulubione tytuły książek, - -------------------które może także w jakimś stopniu przyczyniły się do zmian w Waszym życiu? Moimi są takie o to pozycje: E... Wasze blogi - Nie wiem czy był tu już gdzieś tego typu wątek, ale czy któraś z Was pisze bloga, na którym dzieli się swoją wiedzą i warunkami życia jako opiekunka? Podawajcie linki! :D Wasze doświadczenia z Gewerbe - Od kilku lat pracuję głównie na umowie zlecenie, cały czas na polskich warunkach. Wiadomo, że kim dłużej pracuję, tym więcej mogę zarobić...
Ostatnio widzę na Piekielnych coraz więcej historii z najbliższego otoczenia ludzkiego - moja zasili tenże wątek łącząc go z równie popularnym "współlokatorskim". Będzie o tym, że prawdziwych przyjaciół sprawdza... nasze szczęście. W lutym tego roku moje Życiowe Szczęście, o poznaniu którego traktowała moja poprzednia historia, znalazło pracę i przeprowadziło się do Polski z Włoch. Jako, że on miał na głowie przeprowadzkę ja wzięłam na siebie znalezienie nam lokum. Początkowo chcieliśmy wynająć kawalerkę, ale nic co byłoby w naszym zasięgu cenowym nie nadawało się do zamieszkania przez ludzi (a i trzodzie hodowlanej nie życzyłabym tam mieszkać...) lub miało właścicieli, od których na kilometr czuć było problemy (materiał na co najmniej kilka historii). Ostatecznie z pomocą przyszła mi przyjaciółka wynajmująca 4-pokojowe mieszkanie studenckie, z którego akurat wyprowadziły się dwie dziewczyny zostawiając duży pokój do wynajęcia. Jako tymczasowe takie rozwiązanie uznaliśmy za niezłe i po małym przemeblowaniu, nasze pierwsze gniazdko nadawało się do praktykowania codziennej idylli. Lokalizacja super, czynsz rozsądny, a mieszkanie jak na "studenckie" o zadziwiająco wysokim standardzie. Nic, tylko skakać z radości? Jak się okazało - nic bardziej mylnego. Z przyjaciółką znałyśmy się od stu lat, uważałam ją za jedną z najbliższych mi osób. Niestety nasze wprowadzenie się nastąpiło krótko po tym jak zostawił ją chłopak, z którym była dosyć długo (parę lat). Przybrała postawę typową dla porzuconych i rozczarowanych związkiem dziewczyn, a mianowicie "wszyscy faceci są beznadziejni/tacy sami/do dupy" (tekst "tego kwiatu to pół światu, a trzy czwarte ch*ja warte" wywoływał u mnie już mdłości). Tym samym z zachwyconej moim związkiem z F. i kibicującej nam z całych sił, stała się ciocią "dobra rada" kładącą mi do głowy, że on mnie i tak rzuci/zdradzi/skrzywdzi w inny sposób i lepiej, żebym go zostawiła póki czas. Oczywiście nie brałam tego do siebie, rozumiałam, że złamane serce robi z ludźmi dziwne rzeczy. Cóż, jej chyba odebrało rozum, jak się okazało wkrótce... Mianowicie, S. do mojego narzeczonego zaczęła się dosłownie kleić od pierwszych dni wspólnego mieszkania. Odkąd ją znam, była raczej "niedotykalska" (tj. nie lubiła się przytulać, obcałowywać itp z ludźmi, których nie znała mega dobrze), a tu zmiana o 180%. Z F. nie umiała pogadać normalnie bez trzymania mu ręki na ramieniu/plecach/szyi, każde powitanie - milion buziaków w policzki. Mnie i jego to zdziwiło co najmniej, ale nie protestowaliśmy myśląc, że może przeszła wewnętrzną zmianę osiągnąwszy równowagę zen po rozstaniu. S. jednak zaczęła ostro przeginać. F. siedzi przy stole w kuchni - ona podbiega i masuje mu ramiona, na imprezie "dla żartu" siada mu na kolanach i zarzuca ręce na szyję, F. leży na kanapie w saloniku - ona próbuje się mościć obok. F. szlag jasny trafiał za każdym razem i mówił, że sobie nie życzy, żeby się uspokoiła, bo to trochę dziwne i żenujące. Nasi wspólni znajomi też robili wielkie oczy i pytali, co jej odbiło, bo ewidentnie smali cholewy do mojego faceta, a przecież taka najlepsza przyjaciółka... Zmieniła taktykę na chodzenie po domu w wyzywających ciuszkach albo samej bieliźnie/ręczniku - nie przyniosło żadnego efektu poza moim, F. i pozostałych współlokatorów zażenowaniem (w tym jeden chłopak i jedna para - do żadnego z facetów nie była ustosunkowana tak "przyjaźnie", jak do mojego). Zwróciłam jej uwagę - nie widziała problemu, jeszcze się oburzyła, że skoro ze mnie taka niewyzwolona cnotka, to nie znaczy, że z niej też! (sic!). W końcu, zaczęła symulować choroby i prosić F. żeby się zaopiekował, posiedział z nią. Nagle zaczęła bać się wiatru, który czasem ładnie huczał dzięki naszym starym oknom, co zaowocowało wskoczeniem F. pod kołdrę, kiedy ten się położył spać, a ja jeszcze siedziałam nad książką w salonie. Wtedy mało nie doszło do rękoczynów. wybuchła karczemna awantura (popis polszczyzny F. że mi szczęka opadła). W trakcie tejże usłyszałam, że to nie fair, żeby taka kulawa pokraka jak ja (chodzę o kuli, na szczęście już niedługo...) miała faceta, kiedy taka superlaska jak ona cierpiała posuchę na tym polu. Ponadto, że na pewno mnie zdradzi, że jest ze mną dla obywatelstwa (co?!), że z takim Włochem to nigdy nic nie wiadomo, a on to w ogóle taki jakiś wybrakowany, bo nawet go dotknąć nie można (tiaaa, bo powszechnie wiadomo, że Włoch nie jest sobą jak nie pomaca każdego, kto się mu znajdzie w zasięgu wzroku). Nasłuchałam się jeszcze sporo kwiatków, całą noc przepłakałam z wściekłości chociaż moje Życiowe Szczęście, nie bez racji do rana twierdziło, że nie warto, bo widać to nigdy nie była moja przyjaciółka. Rano zapadła decyzja, że się wyprowadzamy. Przygarnęli nas na dwa tygodnie moi rodzice, w tym czasie nam się udało znaleźć wymarzone mieszkanko. Piekielna "przyjaciółeczka" została z pustym pokojem, za który zapłaciliśmy połowę czynszu (za połowę miesiąca) i opinią taką, że do końca umowy (jeszcze 3 miesiące) musiała mieszkać i utrzymywać mieszkanie sama, bo pozostali współlokatorzy nie mieli dłużej ochoty mieszkać z nią, ani tym bardziej płacić wyższego czynszu. Jakoś nikt z nich się na nas nie obraził... wszędzie dobrze ale na własnym najlepiej.
Pan Mąż Lyrics[Tekst piosenki "Pan Mąż" ft. Mirosław Baka][Zwrotka 1: Renata Irsa]I doigrałam się, narozrabiałam, co mam rzec?Trzymało mnie od rana, gdzieś musiało wylać sięPan Mąż mi z drogi schodził, lecz nie zdążył schować sięPoszła lawina o rolki synaTe co nie sprzątną ich rok temu i ktoś zabrał je[Refren: Renata Irsa]Jak Cię przyciśnie, to może Ci się przyśnięI nic nie szkodzi, że Ci się nie podobam dziśPół światu tego kwiatu, ale trzy czwarte guzik warteCiebie tylko chcę, Ciebie jednego chcę całego dla siebie miećJak Cię przyciśnie, to może Ci się przyśnięI nic nie szkodzi, że Ci się nie podobam dziśPół światu tego kwiatu, ale trzy czwarte guzik warteCiebie tylko chcę, tak Ciebie chcę[Zwrotka 2: Renata Irsa]I wystrzelałam się, las zaorałam, co mam rzec?Ulżyło mi, nie powiem… będzie co ma byćJa wiem, że dziś się Tobie nie podobam…A może by tak film z Nicole Kidman?I Twoje ulubione dania i na kolację, na zawołanie?To Pani Żonka śpieszy już, dogodzić Ci[Refren: Renata Irsa]Jak Cię przyciśnie, to może Ci się przyśnięI nic nie szkodzi, że Ci się nie podobam dziśPół światu tego kwiatu, ale trzy czwarte guzik warteCiebie tylko chcę, Ciebie jednego chcę całego dla siebie miećJak Cię przyciśnie, to może Ci się przyśnięI nic nie szkodzi, że Ci się nie podobam dziśPół światu tego kwiatu, ale trzy czwarte guzik warteCiebie tylko chcę, tak Ciebie chcę[Zwrotka 3: Mirosław Baka]Żono, ma słodka żonoNarozrabiałaś, czuję się dziś obrażonyNawet się dobrze składa, że narozrabiałaśMam mecz z kolegami, nie czekaj na mnieWybaczam Ci, a teraz zmykam, ciao, arivederci!Na drogę daj całusy dwa, ja znikam – pa![Refren: Renata Irsa]Jak Cię przyciśnie, to może Ci się przyśnięI nic nie szkodzi, że Ci się nie podobam dziśPół światu tego kwiatu, ale trzy czwarte guzik warteCiebie tylko chcę, Ciebie jednego chcę całego dla siebie miećJak Cię przyciśnie, to może Ci się przyśnięI nic nie szkodzi, że Ci się nie podobam dziśPół światu tego kwiatu, ale trzy czwarte guzik warteCiebie tylko chcę, Ciebie jednego chcę całego dla siebie miećJak Cię przyciśnie, to może Ci się przyśnięI nic nie szkodzi, że Ci się nie podobam dziśPół światu tego kwiatu, ale trzy czwarte guzik warte
napisał/a: Izka1822 2008-11-18 10:49 Prawie rok temu poznalam swojego teraz już byłego faceta. Szczerz mówiąc nie chciałam z nim byc dużo złych opini o nim słyszałam. Bardzo nalegał żeby chociaż z nim spróbowała, że jeżeli będę z nim to się zmieni skończy z narkotykami, imprezami itd. nawet powiedział, że jestem jego ideałem, że chciał miec taką dziewczyne jak ja: spokojną, cichą wtedy stwierdziłam że warto spróbowac jak nie wyjdzie to nie trudno się mówi i naprawdę się zmienił po tygodniu już wiedziałam że go kocham i że to ten jedyny ... dopiero jakieś dwa miesiące temu zaczęło się między nami psuc nie przyjeżdżal tak często jak kiedyś, czasami potrafił się przez cały tydzień nie odzywac a w sobote przyjeżdżal jak gdyby nigdy nic próbowałam mu o tym z nim porozmawiac ale on mówil że to normalne, że w każdym związku nadchodzi taki okres ale mniejsza już o to ... Teraz jakoś byliśmy razem na osiemnastce u mojej koleżanki cały czas mnie olewał pisał z kimś i nie chciał mi powiedziec z kim a nigdy tak nie było mogłam czytac jego sms-y nawet sam mi dawal tel. potem jak osiemnastka się skończyła pojechalismy na dicho prosilam go żebynie pił bo widziałam że już nie może przed wejściem zobaczył kolege i spytał się czy może isc do niego (chociaż niewiem po co boi tak zrobił jak chcial) to ja wtedy, że skoro ma zamiar mnie samą zostawic to ide do domu a on na to "DOBRA" nie poszłam czekałam na niego dobre 15min. wreszcie zdenerwowałam się i sama tam poszłam w ręku miał kieliszek jak mnie zobaczył to zaraz go odrzucił zdenerwowałam się jeszcze bardziej bo przecież prosiłam go żeby nie pił wylałam napój na niego i spoliczkowałam go a on wypchnął mnie z samochodu i zaczął się szarpać ze mną i wtedy powiedział to: "ODEJDŹ JUŻ CIĘ NIE CHCE" wtedy wsiadł z kolegami w samochód i pojechali zostawił mnie samą stałam jak ta idiotka całą noc nie spałam martwiłam się w niedziele nie odpisywał na smsy nie odbierał szukałam go wszędzie a on mi powiedział potem powiedział, że jeździl sobie tu i tam iże przez te dwa dni więcej klubów zwiedził niż ze mną przez cały rok a mojej koleżance powiedział, że ja się zmieniłam że wolałby mieć taką trochę szurniętą dziewczynę niż taką jak ja że za każdym razem jak gdzieś byliśmy razem tzn. chodzi mi o imprezy, wesela i takie rzeczy to wstydził się mnie powiedział tez że wie co teraz będzie, żeja się nie podniose że teraz to kompletnie się załamie jest mi ciężko ale próbuje nie pokazywac chcemu udowodnic że sie mylił chce żeby tego żałował a i się skończyło ... Piszcie co wy o tym myślicie. Czy to naprawdę moja wina (on tak uważa) ?? Ja po prostu myślę że się znudził i tylko szukał pretekstu do tego żeby mnie rzucić... napisał/a: majka1988 2008-11-18 11:04 witam... Nie powinnaś czuć się winna... To on zachował się jak ostatni dupek... skoro nie umiał docenić Ciebie...najpierw Cie rozkochał a potem no cóż chyba mu się znudziło udawanie grzecznego... i chyba masz racje że szukał tylko pretekstu żeby Cie zostawić moim skromnym zdaniem ten typ faceta nie potrzebuje miłości tylko porządnego kopniaka od życia.... odpuść go sobie...i poszukaj kogoś bardziej ludzkiego i kogoś kto Cię pokocha i będzie Cie traktował poważnie... ------- 3-maj się napisał/a: ~gość 2008-11-18 13:28 To nie jest Twoja wina. Nie ma szansy na stworzenie poważnego związku z kimś, dla kogo ważniejsze są imprezy, alkohol itd. Nie masz czym się martwić. Znajdziesz kogoś kto na Ciebie zasluguje. A teraz pokaż mu co stracił napisał/a: Izka1822 2008-11-18 15:22 chociaż mi ciężko to jednak czuje ulgę było mi źle w tym związku poprostu męczylam się chociaż nadal go kocham i nie wiem jak mam zapomniec to jednak dobrze że tak się stało ... jestem na niego wściekła że tak mnie potraktował chciałabym żeby kiedyś zrozumiał co zrobił ... zupełnie nie wiem jak mam teraz życ trzeba życ chwilą nie planowac nic na przyszłośc bo wtedy pozostaje tylko żal i zastanawianie się " co teraz zrobic ze swoim życiem bo przecież on był całym moim światem a teraz go nie ma". teraz zrozumiałam że nie był mnie wart skoro chciał na siłę mnie zmieniac i ciągle wytykał mi błędy na koniec powiedział mi że jestem ładna ale nic poza tym szkoda że wcześniej nie był ze mną taki szczery no nic teraz wiem że musze myśle co sobie bo jeżeli sama nie zadbam o swoje szczęście to nikt tego nie zrobi za mnie napisał/a: ~gość 2008-11-18 15:44 Mądra dziewczyna zawsze jest ciężko, kiedy coś trzeba zakończyć, zwłaszcza jeśli wydawało się, że to to czego ciągle szukamy. Ale trzeba se podnieść i szukać dalej napisał/a: Zakk 2008-11-18 19:35 jak wyżej - dobrze zrobiłaś i już najlepiej olej go zupełnie bo życie niestety jest za krótkie żeby tkwić w pomyłkowych związkach z ludźmi, którzy często na nas nie zasługują. A co do pytania "czy istnieją jeszcze porządni faceci" odpowiadam ; tak, istnieją i jest ich całkiem sporo, tylko z reguły trudniej o takiego, co nie znaczy że nie warto szukać i brać, co popadnie napisał/a: Izka1822 2008-11-25 23:20 Dziękuje wszystkim za miłe słowa:) Macie racje on nie byl mnie wart niedawno dowiedziałam się że wtedy w tą osiemnastke mówił komuś że ma inna i jest bardziej "wyluzowana" niż ja... podejrzewam że to z nią pisał wtedy:( dowiedziałam się też tego że od wielu miesięcy mnie zdradzal nawet z moją koleżanką mimo iż zrozumiałam co się stało to nadal nie moge zrozumiec tego czemu on mi to zrobił:( za duzo wspomnień żeby tak szybko zapomniec a dzisiaj właśnie minąłby rok napisał/a: Fragma_88 2008-11-27 20:58 Izka1822, nie myśl o tym co było... skup się na tym co jest i ... Będzie :D Co do pytania: Czy istnieją jeszcze porządni faceci ?? Uważam, że tak! Wiadomo, ideału nie ma i faceta bez skazy raczej nie znajdziesz ale są jeszcze na świecie faceci z wymierającego gatunku "Porządnych". Wiem sama z własnego doświadczenia, że na takiego trudno trafić i straaaasznie trudno takiego zdobyć ale nie ma sensu się poddawać. Skoro raz się nie udało i związek się rozpał nie można się poddawać tylko uważniej badać faceta przy następnym razie. Bo tak jak powiedział mi kiedyś sorrow są tacy faceci, których już na starcie możemy wrzucić do worka z napisem "Wysokie ryzyko". Porządny facet ... jest nieosiągalny, ale przy bliższym poznaniu okazuje się kimś naprawdę wyjątkowym. napisał/a: Darek1985 2008-12-12 00:34 Istnieją lecz są uważani za dziwolągów... trafiłaś na drania. A mnie zastanawia czemu dzisiaj kobiety wola właśnie takich typów owianych złą sławą? Co to za słabość? OLAĆ GO! napisał/a: Myszkin 2009-01-01 18:11 Izka1822 napisal(a): Piszcie co wy o tym myślicie. Czy to naprawdę moja wina (on tak uważa) ?? Ja po prostu myślę że się znudził i tylko szukał pretekstu do tego żeby mnie rzucić... Myślę, że cierpisz na bardzo częstą dolegliwość, zwaną "syndromem ofiary". To pewne upodobania, zakorzenione głęboko w podświadomości. Pociąga Cię taki typ osobowości - cechy charakteru, mylnie kojarzą Ci się z "męskością". Spróbuj wyłaczyć na chwilę emocje, niech zadziała sam umysł! Czy teraz widzisz, że obiekt Twoich westchnień to zwykłe ZERO? napisał/a: AmantWszechCz 2009-02-02 17:11 Ja jestem porządny .W odróżnieniu od tamtego nie tylko nie mam żadnych nałogów ale je tępię . napisał/a: meredith 2009-02-09 19:37 Dziewczyno tego kwiatu jest pół światu. A trzy czwarte h..nic nie warte. Widać trafiłaś na te trzy czwarte. Założę się, że jesteś porządną, inteligentną, wartościową dziewczyną. Dam sobie rękę odciąć, że masz masę zalet i w ogóle jesteś super :D A zdecydowałaś się na chłopaka, że tak powiem z "niższej półki". Chciałaś mu pomóc, wyciągnąć z bagna w którym siedział. Pozwól że coś powiem. Bez obrazy, ale jak świnka tapla się w błocie to po kiego ją wyciągać, skoro to lubi. Zaoferowałaś pomoc? Dałaś szansę? Nie wykorzystał? No to do widzenia panu. Nie ma idealnych facetów. Może stwarzają niektórzy takie pozory, ale później wady wychodzę w "praniu" . Wiele dziewcząt lubi tzw. 'złych chłopców". Bo on się zmieni. Bo ja mu pomogę. Bo będę porządna za nas oboje. Thaaaa. Nie ma. Owszem, są wady które można skorygować. Ale jak ktoś siedzi w tym po samiuśkie uszy i całkowicie cie olewa, to coś jest nie tak. Nie przejmować się, nie obwiniać, bo to on za siebie odpowiada, to JEGO życie. Jak chce je zniszczyć - droga wolna. Poczekaj trochę. Na pewno znajdziesz kogoś kto sobie na ciebie zasłuży.
tego kwiatu to pół światu a trzy czwarte